wtorek, 12 marca 2013

Za bramami ulicy Za Bramką

  Do ostatniego wypadu wydawało mi się, że ścisłe centrum Poznania raczej nie kryje przede mną tajemnic jak ulica, o której istnieniu nie miałem zielonego pojęcia. Widocznie nie znam tego miasta tak dobrze jak myślałem ale tym lepsze zrobiła na mnie wrażenie krótka, brukowana uliczka pomiędzy Placem Bernardyńskim i Placem Kolegiackim o zagadkowej nazwie Za Bramką. Oczywiście pierwsze skojarzenia z futbolem i bramką w klubach okazały się jak najbardziej chybione. Powołując się na Wikipedię, nazwa ulicy pochodzi od nieistniejącej od prawie 200 lat "furty w murach miejskich" znajdującej się na tej właśnie ulicy. Co jednak najciekawsze, ulica podobno cieszyła się bardzo złą sławą ze względu na ciemny element, który Za Bramką upodobał sobie jako miejsce uprawiania swojego przestępczego procederu. Napady na przechodniów, pobicia, kradzieże, jednym słowem - patologia. Na szczęście, nic jeszcze o tym nie wiedząc bez oporów postanowiliśmy sprawdzić co kryje się za bramami kamienic przy ulicy Za Bramką.


  Słyszeliście kiedyś o ambitnych projektach rewitalizacji miejskich podwórek przeprowadzanych przez organizacje pożytku publicznego? A widzieliście kiedyś ich efekty? Ja nie, ale widziałem co ze swoimi podwórkiem potrafili zrobić mieszkańcy domu przy Za Bramką 4 i jestem pewien, że nikt by im tego lepiej nie wymyślił. Zresztą przyczajcie sami!






  Palmy, krokodyl, sztuczne lizaki wbite w ziemie, plastikowe fotele i rytualnie powieszony na drzewie pluszowy zając. Przez chwilę poczuliśmy się jak na tropikalnej wyspie. Nie zdziwiłbym nawet się gdyby latem urządzali tam hawajskie imprezy. Ale bez jaj. Nie wnikając czy pod względem estetycznym należy to uznać za mega kicz czy za bardzo wyrafinowany kamp, ktoś kto jest odpowiedzialny za ten projekt wykonał naprawdę kawał dobrej roboty umilając mieszkańcom obcowanie z własnym podwórkiem. Ci zresztą, są chyba jak najbardziej świadomi skarbu jaki posiadają i bynajmniej nie zamierzają się nim dzielić. Jedna Pani, która z okna kamienicy zauważyła nasze zainteresowanie tym skansenem, pozwoliła sobie dać nam do zrozumienia, że nie jesteśmy tu mile widziani i poradziła, żebyśmy lepiej "dupe se sfotografowali". I wcale jej się nie dziwię, bo na jej miejscu też nie chciałbym, żeby mi ktoś obsmarowywał na blogu takie piękne podwórko.



  Nie wiem czy pomiędzy mieszkańcami domów przy Za Bramką 4 i 5 istnieje jakaś rywalizacja o miano najfajniejszego podwórka, ale jeśli tak to z pożytkiem dla obu bo jedno i drugie to naprawdę kozackie miejscówki. To drugie przede wszystkim za sprawą "oldskulowego" ściennego graffiti na jednej ze ścian. Co prawda mój fotograf, bardziej obeznany w temacie malowania, nie podzielał raczej mojego entuzjazmu tym malunkiem, ale mnie się wydaje, że ważne, żeby było kolorowo, a tak jest. Mamy tu jeszcze zielony skwerek z drzewkami i krzewami gdzie w trybie pilnym można sobie wyprowadzić psa albo udać się na spacer. No i mój faworyt: boisko do nogi z namalowanymi na ścianach bramkami. Niby nic dziwnego, gdyby nie to, że centralnie na środku tego boiska znajduje się trzepak. Nie wiem jak chłopaki rozgrywają tam mecze, ale przynajmniej nie mają problemów skąd zacząć grę.
  Podsumowując, oba podwórka, choć może mało atrakcyjne alkoturystycznie, w pełni zasługują na miano miejscówek. Dlatego nie omieszkajcie zatrzymać się tam choć na papieroska, choć na chwilę refleksji, gdy będziecie w pobliżu, póki jeszcze w bramach nie zainstalowano domofonów z kodem.

Zdjęcia wykonał Michał Kuls / http://michalkuls.wix.com/portfolio


Pokaż Mapa miejscówek na większej mapie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz