niedziela, 14 kwietnia 2013

Alfa 1

  Jest przy św. Marcinie pięć takich budynków, których nie da się przegapić. Niby podobnych, niby to siostry nawet, ale każda jakoś tak na swoją modłę urządzona, albo raczej spierdolona. Nie każdy wie, że noszą one nazwę Domów Towarowych Alfa, za to chyba każdy - bez wyjątku nie może już na nie patrzeć. Ja również, i choć jestem zdecydowanie entuzjastą projektu Alfy to uważam, że to co zrobiono, lub czego nie zrobiono, z nią przez ostatnie 40 lat od budowy woła o pomstę do architektonicznego nieba.
  Dlaczego przynudzam takim wstępem? Żeby zwrócić uwagę do jakiego zaniedbania przestrzeni może prowadzić sytuacja, kiedy za stan jednego obiektu odpowiedzialnych jest wielu różnych właścicieli. Ta sama zasada zdaje się stosować również do miejscówek, z tą tylko różnicą, że w ich przypadku taki stan rzeczy jest zdecydowanie korzystny.



  Miejscówka, o której mowa to zabite dechami (dosłownie) podwórko pomiędzy kamienicami, w których urzędują takie różne przedsiębiorstwa jak: z jednej strony klub Go Go "Nefretete", z przeciwnej od strony ulicy 27 Grudnia są Mc Donald, salon meblowy, dwie szkoły języków i jeszcze jakieś biura, reszta to pustostany, w których nikt zupełnie nie mieszka, a przynajmniej na takie wyglądają. To mega atut, bo wieczorem można tam przyjść pewnie całą bandą i nie znajdzie się nikt komu by to przeszkadzało.



   Miejscówka wydaje się więc idealnym środowiskiem dla rozwoju wszelkich alkoholowych zjawisk i faktycznie nim jest, w dodatku chyba od dawna. Ubolewam nad tym, że nie możecie zobaczyć jak to miejsce wyglądało jeszcze przed dwoma tygodniami, kiedy pod ścianami walały się naprawdę setki butelek po nalewach, taniej wódzie i browarach (może jakaś akcja sprzątania świata z okazji dnia wiosny?). Myślę jednak, że szybko wróci do poprzedniego stanu, bo Panowie ulicznicy, których spotkaliśmy na miejscu zarzekają się, że przychodzą tam codziennie. Co ważniejsze, twierdzą również, że "jak rok tu przychodzimy nie było policji", z wyjątkiem przypadków kiedy najebani klienci go go clubu robili burdy. Swoją drogą dziwne, że klienci Nefretete wychodzą się napić na śmierdzące podwórko, ale jak się rozwala hajs na dziwki i koks to może trzeba zaoszczędzić parę złoty pijąc wódę z żabki a nie z baru. 



  Jeśli już mowa o Nefretete to jeszcze mała ciekawostka na koniec. Podobno jeśli przyłożycie ucho do czerwonych drzwi widocznych na zdjęciu powyżej to możecie dosłyszeć odgłosy uprawianej miłości gdzieś w przestrzeniach właśnie klubu Nefretete. Nie wiem ile w tym prawdy bo ja tam nic nie słyszałem a poza tym wydaje mi się, że klub go go to nie burdel, ale na pewno nie wiem bo nie byłem więc sprawdźcie to sami.
  Dodaje tradycyjnie mapkę i dla pewności wskazówki dotarcia w postaci narysowanej trasy. Oczywiście polecam bardzo lokację i pamiętajcie żeby nie robić burd bo Was powiną. 
  PS. Pozwoliłem sobie dla potrzeb bloga nazwać miejscówkę "Alfa 1" bo fajny z niej widok na jeden z wieżowców Alfy a 1 bo mam nadzieję, że będzie takich więcej w okolicy.


Pokaż Mapa miejscówek na większej mapie

1 komentarz:

  1. prawie dostałem mandat na tej miejscówce. tajniacy wlecieli z latarkami. chyba jednak liczyli, że złapią nas na blancie, więc olali sprawę.

    OdpowiedzUsuń